Wszystkich, którzy mogli przegapić nasz występ na Dniach Sosnowca, zapraszam 23 czerwca 2012 do Dąbrowy Górniczej, a ściślej mówiąc, do Parku Zielona, gdzie wespół z moimi pobratymcami wkroczę na scenę (około godziny 19:30). Poniżej załączam info od samych organizatorów, czyli Odfrontu.
21 czerwca 2012
27 maja 2012
HIP-HOP Dni Sosnowca 2012
Porwijmy się z grubsza na back in the days przez chwilę. Jeżeli słowo kluczowe hip-hop, potrafi wywołać skojarzenia wyłącznie z kangurem bądź hipopotamem, powinieneś spędzić Dzień Dziecka gdzieś w jakimś prowizorycznym zoo lub lunaparku. Z rodzicami. Hip-hop jest bowiem kulturą – wracając już do teraźniejszości – zrzeszającą miliony pasjonatów na całym świecie (niestety jeszcze nic nie wiadomo o istotach pozaziemskich, lecz kibicujmy naukowcom zamiast Orłom na Euro '12). Dla świadomych tegoż stanu rzeczy – większych dzieci bądź spopularyzowanych dzięki Moleście dzieciaków – miasto o 110-letniej tradycji przygotowało osobne święto, obchodząc również swoje. We własnym jakże ulubionym Parku Sieleckim. Ze specjalnymi gośćmi, którzy myślą, że z precyzją Wołodyjowskiego zawojują sceną, gumolitem i murami. Pozwólmy im tak myśleć, zostawiając swą obecność licznie i tłumnie. Obecność zobrazowaną przez energię i zabawę. Ot taki prezent, spoko?
26 lutego 2012
Liner notes "Aluzji"
Pragnę zachęcić do zapoznania się z liner notesem mojej ostatniej produkcji, Aluzji. Jeśli już załatwiamy zaległe sprawy, w porządku? Poniższe punkty, myślę, że ułatwią odbiór treści zawartej na płycie.
20 lutego 2012
Walentynki?!
Niedawno miał miejsce pewien bardzo sympatyczny dzionek. Mam na myśli tłusty czwartek oczywiście. Nonkonformizm również się ujawnił, symbolizowany przez duży tłusty kebab. Tłusty czwartek, czy w końcu słodki? Taka dygresja dla wszystkich. Pragnę jednak zauważyć, że więcej refleksji przyniósł inny dzień. Zaskoczył mnie w zasadzie tym, że istniał zazwyczaj w znacznie dłuższym odstępie od tłustego czwartku niż tegoroczne dwa dni.
Święto zakochanych, hucznie celebrowane przez naiwne związki. Imieniny Walentego, który jest raczej niespotykanym osobnikiem w dzisiejszych towarzystwach. Dlatego jestem skłonny osobiście postawić kilka piwek tym, którzy solenizantów znają. Chociaż z widzenia. Kilka okazałych Żubrów, czy bombonierek w kształcie serduszek? Sam już nie wiem.
12 lutego 2012
The Rep Grows Bigga S01E04
Jeśli gdziekolwiek znajduje się początek czegoś, zobowiązanie do rzetelnej kontynuacji jest jeszcze większe. Olbrzymie wręcz. Podobnie mają się sprawy z kulturą hip-hop. W Będzinie należy upatrywać jej zagłębiowskich zalążków, więc uprzejmie proszę dopowiedzieć resztę. Skutecznie i zdecydowanie rozpatrzył moją propozycję o udziale w tymże cyklu. Koleżka, który według mnie należycie spełnia obowiązki podyktowane przez miejską tradycję. Prywatnie mój człowiek, jak mawiał Frank Lucas.
Nazywaj jak chcesz tego chłopaka, ale jedno jest pewne. Członek szanowanego na lokalnych ziemiach kolektywu Fresh Flava. Wespół z innymi, jeździ od niedawna po Polsce, w sposób czynny potwierdzając, że bboying wymyślili Sumerowie. A przynajmniej koła, czyli najważniejszy wynalazek ludzkości, zastosowany między innymi w kulturze hip-hop.
Wszystko przed nim i nie mniej już za nim. Tym bardziej, że swoją pasję traktuje sumiennie i ambitnie, z dawką zaangażowania. Wiedzą na temat kultury mógłby zawstydzić specjalistów. Znam z autopsji. Zresztą nie przedłużajmy jego sylwetki. W sensie dosłownym, ponieważ już wyrósł strasznie oraz w domyśle przedstawienia postaci. Wystarczy, że dialog wydłużył się o przysłowiowy kwadrans (wszak skrycie tego oczekiwałem). Dziś – z trudnością odciągnięty od koła – Bboy Majkel.
11 stycznia 2012
Miejskie Nagrania #1
Wcześniej już pojawiły się tutaj pewne migawki i flesze odnośnie nowości na Zagłębiu. Zamierzałem trochę dopieścić ten temat i właściwie dzisiaj zapadła niejednomyślna decyzja, że jednak taki cykl powstanie. Spróbuję być systematycznym. Właściwie nie będę miał wiele do stracenia, a jeszcze więcej mogę zyskać, nieprawdaż?
Czyli pokrótce: obiektywnie, krótko i rzeczowo. Zacznijmy może od najciekawszych rzeczy, które zostały wyplute wraz z nowym rokiem oraz odświeżmy najbardziej spektakularne, zeszłoroczne perełki. Pragnę jednocześnie zachęcić do stałej współpracy, dzięki czemu nie pominiemy żadnych wartościowych dzieł. Apeluję do wszystkich. Człowiek jest tylko człowiekiem, a jedną z jego wad są tendencje do pomyłek i zapominalstwo. Mniemam, że dzisiejszego wieczoru nie odbiegnę od reguły, lecz stopniowo postaram się zmniejszać tę niedogodność.
1 stycznia 2012
Szczęśliwej Nowej Atlanty…
Dzień dobry kochani, życzliwi, uprzejmi. Zwyczajowo – by nie odstawać od reszty – spytam, jak celebrowaliście nadejście wiekopomnych i przełomowych 366 dni? Sylwestrową zabawę, czyli jedyną w swoim rodzaju legalną i publiczną popijawę (zwłaszcza dla zbyt bojaźliwych nastolatków). Ciekawe, kiedy odbywałaby się, gdyby ojciec Luigiego Lilio (autora kalendarza gregoriańskiego) zakładał kondomy? Jeśli nie pragniesz za wszelką cenę poznać odpowiedzi, oznacza to, iż jeszcze nie powstałeś, idziesz za ciosem lub oczekujesz po prostu czegoś trochę bardziej ambitnego.
26 grudnia 2011
Parker czy marker?
Ewidentnie zapomnijmy o tym, że opinia publiczna w większości ma ambiwalentny stosunek do zjawiska graffiti. Bezwstydnie moglibyśmy się nawet pokusić o stwierdzenie, że proporcje społecznego głosu do nurtu miejskiej sztuki są bezwzględne, klarowne i jasno sprecyzowane. Zobrazowane przez nienawiść. Problem jednak polega na niewłaściwym nazewnictwie, który wprowadza niepotrzebny chaos. Bowiem należy rozróżnić zwykłe bohomazy od kwintesencji tej dziedziny w jednym olbrzymim worze, którego bynajmniej nie podrzucił Święty Mikołaj. Ani nawet pustego, rozkazując brukowcom bezmyślny załadunek.
Pewne ruchy mogą stwarzać wyłącznie pozory. Kolorowe murale prezentują przecież poziom wybitny, a tworzone są przez najlepszych pobliskich writerów. Motywy, którymi specyfikuje się street-art, zawierający wyszukane prawdy i uniwersalne przesłanie jak teatr elżbietański, również należą do imponujących, pomijając już ich urbanistyczną wartość. Mosty, kamienice, przejścia podziemne. Graffiti jest wszędzie i trzyma fason. Nawet na pociągach polskiej kolei, pozostawiając tak niebotyczne wrażenie, że dzieciaki już prędzej uwierzą w nieprawdziwość Batmana niż w nielegalne zastosowanie sprejów podług obskurnych pociągów. Ja tam wierzyłem. Dlaczego więc utrzymuję, że graffiti jest napiętnowane?
25 grudnia 2011
Instruktaż kolekcjonera, czyli adnotacja druga
Zgrywałem mędrca jakbym był z kosmosu, to prawda. Po głębszym namyśle przyłapałem się, że podjąłem się sprawy nieco egoistycznie. Matkowałem i starałem się pomóc, lecz olbrzymi nacisk nałożyłem na szeroko pojęte płyty zagraniczne. Tak oderwałem się od bożego świata, rzetelnie gromadząc wskazówki jak Rolex, że zapomniałem wręcz o nim. Przeoczyłem moją zwyczajowość i kilka wrodzonych odruchów. Otóż, gdziekolwiek nie jestem, szukam półek z płytami i namacalnie zaczynam przeglądać ich zasoby. Tym tropem doszedłem do konkluzji, że większość mych ludzi posiada kolekcje, gdzie w znacznym stopniu figurują polskie płyty.
17 grudnia 2011
The Rep Grows Bigga S01E03
Jeden z najlepszych, najbardziej utytułowanych i rozpoznawalnych bboys na polskiej scenie. A przynajmniej najwyższy. Mateusz Godlewski – na licznych jamach, w których skrupulatnie uczestniczy, bardziej znany jest jako Bboy Mefo. Za chleb powszedni uważa stałą współpracę z dziećmi i młodzieżą, a od czterech lat współpracuje z Ośrodkiem Odwykowym Monar Babigoszcz, prowadząc tam cykliczne warsztaty. Któż nadal uważa, że hip-hop demoralizuje?
Właściciel firmy Oryginal Bboy Style, organizującej kolonie dla dzieci i młodzieży; słynny w światku bboys obóz Catch The Flava (catchtheflava.pl) oraz warsztaty taneczne i profesjonalne pokazy tańca. W Policach (koło Szczecina), ponad dziesięć lat temu zaczął swoją przygodę z tańcem, którą konsekwentnie z powodzeniem realizuje do dzisiaj (ani nie myśląc przestawać). Reprezentant kilku znanych załóg, takich jak: rodzima Ass Kickers i uznana Funky Masons oraz projekt Polskee Flavour, będący swego rodzaju polską eskadrą na międzynarodowej arenie.
Statystyczny Kowalski miał możliwość zobaczyć Mefa, w popularnym wówczas programie „Mam Talent”, w którym dotarł z własną ekipą Funky Masons do półfinałowych rozgrywek. Jednakże owy wyczyn był wyłącznie namiastką jego prawdziwych osiągnięć, obserwatorom kultury hip-hop nieobcych. Między innymi zwycięstwo w europejskich eliminacjach do bitew Freestyle Session 2009 (gdzie wraz z Funky Masons zdobył ćwierćfinałową pozycję), Mighty 4 w Gdyni, 2010; UnitedStyles 2011 w Szwajcarii oraz Outbreak 2011 w Słowacji. Wcześniej natomiast wzmacniał swoją wiedzę i umiejętności w Nowym Jorku i Los Angeles pod okiem legendarnych protoplastów bboyingu, gdzie powtórnie trafił za sprawą wyżej wymienionych sukcesów. Ochoczy reprezentant całej kultury hip-hop, żyjący wedle jej założeń i ideologii. Oprócz wyczynów w polskich i światowych kołach, spełnia się również przy pomocy kartki, długopisu i flamastra. Szanowany przez środowisko, lecz darowany szacunek budował latami na kanwie altruistycznego postępowania. Zatem czyż możemy zaryzykować stwierdzeniem, że spełnił swój amerykański sen, lecz w polskich realiach? Przekonajmy się podczas czytania!
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Rzuć okiem na najpopularniejsze wpisy...
-
Nowojorski kanon brzmienia stanowi pewnego rodzaju logotyp, trademark. Kiedyś natomiast, sięgnął niemalże gwiazd, niczym niejednokrotnie...
-
Jeden z najlepszych, najbardziej utytułowanych i rozpoznawalnych bboys na polskiej scenie. A przynajmniej najwyższy. Mateusz Godlewski – na ...
-
Pamiętam mniej więcej pewien dylemat z naszej zawile wątpliwej mentalności. Ubieranie jaskrawych, kraciastych pantalonów z domieszką purpury...