8 marca 2010

Nas - Illmatic [Columbia, 1994]

Debiutancki, wydany w 1994 roku album młodego i nikomu jeszcze wtedy nie znanego artysty o pseudonimie Nas (Nasir, Nasir Jones, Esco, Escobar). Ponadczasowy materiał zaliczany do pięciu wielkich debiutów połowy lat dziewięćdziesiątych w Nowym Jorku. Krótki, choć bezbłędny materiał przygotowany przez Nasa, uchodzi za największe solowe osiągnięcie w historii muzyki hip-hop i esencję ciężkiego, nowojorskiego brzmienia ostatniej dekady XX wieku.


Biorąc pod uwagę, że przez wielu zasłużonych krytyków rap jest mocno niedocenianym gatunkiem muzyki, prawdziwej pikanterii dodaje fakt, że album Nasa jest uznawany za jeden z najważniejszych albumów w historii muzyki współczesnej (!) oraz jednocześnie stawiany na jednej półce z dokonaniami takich artystów jak Louis Amstrong, James Brown, The Beatles czy Pink Floyd.

The Genesis
Tajemniczy tytuł nie ma w sobie ukrytego jakiegoś głębszego znaczenia, ani też nie jest zapożyczony z jakiegokolwiek języka obcego. Otóż tytuł jest swoistym hołdem dla najlepszego przyjaciela Nasa o pseudonimie Illmatic Ice, który podczas sesji nagraniowej odbywał wyrok w więzieniu.

Przebrnijmy więc uważnie od samego początku. Drogę do wydania debiutanckiego albumu w dużym stopniu pomogli Nasirowi przejść Large Professor i MC Serch. Large zapoznał chłopaka z rapowym światkiem z najwyższej półki i zaprosił do udziału w utworze Live at Barbeque z debiutanckiej płyty swojej grupy Main Source. Przez następny rok debiutant stulecia bezskutecznie szukał pracodawcy. Jego demo odrzuciły między innymi dwie wytwórnie będące ówcześnie fonograficznymi rekinami: Def Jam i Cold Chillin'. W 1992 roku natomiast, MC Serch szukał gości na swoją solową płytę. Ze swoim producentem doszli do wniosku, że Nas idealnie będzie nadawał się do utworu Back to the Grill.

Po zakończonej sesji nagraniowej Serch dowiedział się, że jego kolega po fachu nie pozostawił jeszcze parafki na żadnym kontrakcie i postanowił bezzwłocznie pomóc, zostając menadżerem Nasa. Najpierw zastukał w drzwi swojego szefa Russela Simonsa. Ten zaś uważał, że Nasty brzmi jak drugi Kool G Rap i nie był zainteresowany zdobyciem podpisu na umowie. Na szczęście zupełnie innego zdania było szefostwo Columbia Records. Zachwycona wytwórnia pragnęła umowy od zaraz. Następnie rozpoczęto owocne i efektywne prace nad albumem, trwające prawie dwa lata. W tym samym roku wyszedł jeszcze pierwszy solowy numer Nasira Halftime, zrobiony na zlecenie Sercha i opublikowany na ścieżce dźwiękowej do filmu Zebrahead. W myśl chwytliwej reklamy, narzuca się tylko jedno: Tak powstał Illmatic!

Po premierze
Illmatic wszedł na rynek 19 kwietnia 1994 roku. Wszystkie gazety muzyczne wystawiły nadspodziewanie wysokie noty. Od The Source otrzymał największą z możliwych ocenę, co nie zdarzyło się nigdy wcześniej w przypadku rapowych produkcji. Niestety sprzedaż nie szła jednak w parze z uznaniem artystycznym. Słabo radziły sobie single: It Ain't Hard to Tell, The World Is Yours oraz One Love. Wytwórnia miała za złe Esco, że w odróżnieniu do Notoriousa nie potrafił stworzyć utworów, zdatnych do użytku komercyjnego. Stało się to powodem pewnej niechęci do młodego artysty.

Statystyka sprzedaży stała po stronie takich krążków jak Ready Or Die lub Tical, lecz to zachodni g-funk mocniej przygniatał nowojorskiego Illmatica, który status platynowej płyty zdobył dopiero w grudniu 2001 roku, zaraz przed premierą Stillmatica.

Początkowy brak euforii nie mógł sprawić, że publika zapomniała. Wręcz przeciwnie, wielu uznanych twórców przyznawało w swoich tekstach lub wywiadach, że Illmatic miał na nich ogromny wpływ. Należy umieścić pośród nich The Game'a, Eminema, Taliba Kweli czy Commona. Ostatni z nich przyznał, że stara się zapraszać niewielu gości na wzór debiutu Escobara. Illmatic był inspiracją także dla wielu znanych producentów pokroju Just Blaze i Alchemist.

Technicznie
W Nowym Jorku krążyła powszechna opinia, że na scenę wchodzi drugi Rakim. Trzy oficjalne występy Nasa wywołały wokół niego spore zamieszanie, wskutek zapotrzebowania krytyków i publiki na jeszcze więcej. Wobec tego nietrudnym było zachęcić do współpracy najlepszych producentów tamtego okresu. MC Serch skontaktował się z członkiem szanowanej grupy Gang Starr –Dj Premierem.

Nas był wybitnie wybredny, lecz producent zachowywał cierpliwość i wyrozumiałość. Część proponowanych podkładów Esco odrzucał od razu, część początkowo akceptował, żeby następnie z powrotem z nich zrezygnować. Premier dokonywał więc zmian, mających na celu dostosowanie podkładów do wymagań młodego rapera. Po usłyszeniu podkładów zrobionych przez renomowanych kolegów, Nas jeszcze bardziej zmotywował się do działania, czego zwieńczeniem był utwór Memory Lane, kończący prace nad krążkiem. W rezultacie Preemo wyprodukował trzy z dziesięciu epizodów Illmatica i konsekwentnie kontynuował współpracę z reprezentantem Queensbridge w późniejszym okresie twórczości Jonesa.

Wcześniej jednak Large zapoznał Nasira z Q-Tipem i Pete Rockiem. Założyciel legendarnego A Tribe Called Quest zaprezentował swoje muzyczne umiejętności i
w pewnym momencie Nas wyszedł z koncepcją utworu One Love. Pete także zaproponował swoją produkcję, ale spotkał się z akceptacją dopiero przy okazji The World Is Yours, gdzie dodatkowo odśpiewał refren.
.
Nie zabrakło także Large Professora, od którego muzyki Nasty rozpoczął nagrywanie. Duet wykorzystał swoje wspólne wcześniejsze pomysły. Wszystkich zaskoczyli współtwórcy Life's a Bitch. Za stronę muzyczną odpowiada L.E.S., z którym Nas rozpoczął współpracę zupełnie przez przypadek. Niewinne spotkanie dało początek dłuższej współpracy (L.E.S nie włożył swojej pracy tylko w szósty album Esco), natomiast L.E.S. nazywany jest nadwornym producentem Nasa.

W odpowiednim miejscu i czasie znalazł się także kuzyn Nasa – AZ. Udział AZ'a w Illmatic stał się legendą. Człowiek znikąd zaprezentował się znakomicie, mimo że nikt tego nie oczekiwał. Właśnie z tego występu do dzisiaj najbardziej znany jest AZ. W utworze Life's a Bitch nie można również nie wspomnieć o jednej jeszcze osobie. W końcowej partii utworu możemy usłyszeć solowy popis na trąbce w wykonaniu Olu Dara, znanego jazzmana, a prywatnie ojca Esco.

Od kuchni
Historyczne przesiedlenia afroamerykańskiej mniejszości Stanów Zjednoczonych, będące skutkiem powstania dzielnic slumsów na przestrzeni lat, tj. Bronx lub Queensbridge, mają ogromny wpływ na twórczość Nasa, a także na zawartość liryczną jego ponadczasowej produkcji. Otóż 10 serwowanych przez Illmatic utworów, to swoista podróż przez brudny i ponury świat, otaczający młodego, czarnoskórego człowieka. Nas ukazuje problemy społeczne, które nie trudno znaleźć w ówczesnym Nowym Jorku.

Biedne dzieciaki zabijające rutynę często w sposób niezgodny z prawem; uzależnieni ludzie od alkoholu, pozyskujący pieniądze na wszelakie trunki poprzez rabunek i kradzież; prostytuujące się kobiety, oddające swe ciało za działkę narkotyków, czy okrutne morderstwa i zabójstwa z zimną krwią w wyniku gangsterskich porachunków to chleb powszedni nowojorskich ulic, nowojorskiego Illmatica.

Wedle
Illmatic Nasa powinien zdobić półkę każdego, kto uważa się fanatykiem brzmienia z Ameryki. Nie chwaląc się śmiem twierdzić, że posiadam tą płytę w postaci pirackich mp3, płyty CD, a także analogowej. Najgorsze w tym wszystkim jest, że mimo posiadania tego na prawie wszystkich nośnikach, na jakich można posiadać, to wciąż mam ogromny niedosyt.

Ten krążek jest po prostu osobliwie urzekający. Odkąd usłyszałem pierwszy raz w życiu Illmatic, nie wyobrażam sobie żywota bez obcowania z nim. Nie wyobrażam sobie nie przesłuchania go raz w tygodniu (przejściowo zdarzało się nawet 3 razy dziennie!). Nie mogę funkcjonować normalnie bez dotyku powierzchni okładki, przeczytania jej zawartości, zapachu winylowej płyty po wyciągnięciu z opakowania czy przewijającej się wciąż przed oczami listy utworów, którą znam na pamięć. Wraz z wieloma ludźmi zadaję sobie pytanie, co takiego jest w tej płycie i świadczy o jej fenomenie i uniwersalności?

Otóż Nas doskonale zobrazował problemy otaczającego go świata i nawet reżyser Spike Lee, słynący z świetnego ukazywania podobnych zagadnień w swoich filmach, mógłby wzorować się na tej płycie. Esco zrealizował doskonały majstersztyk na podstawie własnych obserwacji w mistrzowskim stylu. Niedowiarków zmuszam wręcz do przesłuchania jak Nas podróżuje po płycie, po przygotowanych dla niego skrawkach perkusyj z samplami, mieszając spokój z dynamiką. Prawdy i przekaz zawarte w treści przedstawia raz bezpośrednio, tudzież sugestywnie pod przykrywką listu do kolegi siedzącego w więzieniu, zaś w kolejnym podczas osobistego rozprawiania się ze swoimi wrogami, mieszając opis rzeczywistości z ripostami, mierzonymi w ich stronę.

Nie zawaham się stwierdzić, że Nas jest mistrzem, który swoje przeżycia i wnioski przelewa w twórczość nieprawdopodobnie umiejętnie, skoro słuchając tych dziesięciu perełek jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, że nasze uszy stają się oczami Nasa. Nasa, którego debiut jest przez wielu uznawany za arcydzieło, za album wszech czasów!

2 komentarze:

  1. Illmatic jest jedną z pierwszych moich płyt rap. Pamiętam, że kupiłem go w tym samym dniu, co Q-Tip - Amplified.
    Na co trzeba zwrócić uwagę przy tym albumie to producenci. DJ Premier, Large Professor, Pete Rock, L.E.S tylko ze względu na nich płyta warta jest uwagi.
    Powtórzę się, ale wciąż twierdzę, że żeby taki album powstał dziś, potrzeba cudu i to w pełnym tego słowa znaczeniu.

    Dobra recenzja.
    Pozdro
    www.eksaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Prywatnie uważałem, że "Politics As Usual" od Terma będzie czymś w stylu "Illmatic 2008" - niestety, zawiodłem się. Jednak nazwiska nie grają, jak powiada stare piłkarskie przysłowie. Tak więc potwierdzam Twoją opinię :)

    "Illmatic" w pewnym okresie odsłuchiwałem 8247384 razy dziennie, dzisiaj jak już się osłuchałem trochę, to mam kilka bardziej ulubionych płyt. Ale uwielbiam powroty do debiutu Esco! Wysoką pozycję "Illmatica" w moim prywatnym rankingu potwierdza fakt, że owa recenzja została napisana jako referat na WOK, w którym należało wybrać swoje "arcydzieło sztuki współczesnej", czy jakoś tak.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Rzuć okiem na najpopularniejsze wpisy...

...jeśli jeszcze nie widziałeś pozostałych!