12 czerwca 2011

Slums Attack - Reedukacja [Fonografika, 2011]


W miejscu i czasie, wręcz przepisanym z tytułu najlepszej pozycji Siergia Leone z 1984 roku, kiedy członkowie EPMD, konsekwentnie robiąc biznes, jeszcze nie wiedzieli, że w 2009 roku efektownie powrócą po latach; Big Daddy Kane bał się nawet rozważać nad rychłym zwieńczeniem kariery; Lawrence Parker sukcesywnie pouczał, ale jeszcze w BDP; a w Polsce czołówka warszawskiej sceny dopiero przeżywała późniejsze wspomnienia na kolosalny posse-cut A Pamiętasz Jak?, gdzieś w stolicy niegdysiejszego Księstwa Poznańskiego, powoli raczkując, kształtowała się historia legendarnego już kolektywu – Slums Attack.


Ze względu na fakt, że ówczesna historia została umiejętnie przewinięta przez Peję i Ajsmena w O Tym Co Było I O Tym Co Jest Teraz na oficjalnym debiucie formacji, a późniejszych losów każdy uważny widz był świadkiem, pragnę przejść do rzeczy najistotniejszej i najbardziej aktualnej. Do daty 5 marca 2011, a mianowicie dnia premiery złotej jeszcze płyty - od dawna zapowiadanej - Reedukacji (abstrahując oczywiście od wszelkich kontrowersji, spekulacji i całej otoczki pozamuzycznej).

Czego należy się spodziewać pod okładką, wyjętą prosto z lat ‘90 (gwoli ścisłości: nie poruszamy wątków związanych z modą, więc tylko nierozważni doszukają się jakiejkolwiek obelgi)? Brudny i prawdziwy, bezkompromisowy, ale i szczery do czerwoności hip-hop. Za sprawą najnowszego dokonania zespołu, w dwudziestu ścieżkach, dostajemy 18 premierowych utworów i dwie niespodzianki w postaci Piętnastaka i Poznańczyka, nasiąkniętymi przez powyższe epitety. Z moją nieukrywaną, estetyczną wrażliwością stwierdzam, że została ona wzmożona przez takie nagrania jak tytułowe Reedukacja, poruszające Dzieci Gorszego Boga, reprezentatywne Głos Wielkopolski, wzruszające Oddałbym oraz ważne Dura Sex.

Jeśli chodzi o turntablistyczne smaczki DJ Decksa, niestety z żalem, ale z całkowitym szacunkiem uważam, że nie zostałem jego zagorzałym fanem, acz kibicuję mu na dalszej drodze twórczej. Muzycznie natomiast, spisał się na srebrny medal. Podkłady zaserwowane przezeń są urzekające i bardziej stonowane niż dotychczas. W przeważającej części to klasyczne i nowojorskie powroty do najlepszych lat, ale wciąż nie mogę przełknąć decyzji o doborze dwóch podkładów w klimatach brudnego Houston, co niezwłocznie psuje odbiór płyty przez wymagającego słuchacza i zaburza jej spójność. Nie znaczy to oczywiście, że jest to strzał w kolano. Pewien tuz, znany jako Jay-Z, notorycznie popełnia podobne błędy, a mimo to zmusza wręcz do ściągnięcia kapelusza przed sobą. Niemniej jednak, beaty DJ Decksa stanowią idealne podłoże do wartości lirycznej albumu, gdzie teksty Ryszarda stanowią w każdym aspekcie swoistą reedukację.

Poznaniak treść podaje nam bezbłędnie i rzeczowo, w wokalnej stylistyce, będącej powrotem do pierwszych profesjonalnych taśm Slums Attack. I niezależnie od tego, czy nawija zadziornie, czy spokojnie, emanuje od Rycha słyszalne doświadczenie. Przed odsłuchaniem produkcji przewertowałem chyba możliwie wszystkie wywiady z Peją, w których opowiadał m.in. o zmianach w życiu, sukcesie i życiowych wartościach. Wszystko natomiast umiejętnie przeniósł na papier, po czym zarejestrował w La Bomba Studio. Wszakże to wciąż te same historyje prosto z Jeżyc, tylko opowiedziane przez zgoła odmienny pryzmat. Przez pryzmat dorosłości, trzeźwiejszego spojrzenia na sprawy odciśniętymi przez życie oczyma. Sprawy brudne, momentami wręcz nieprzyzwoite, lecz podane w poniekąd ojcowski sposób (bezapelacyjnie w czasach Nie Zmienia Się Nic, Peja nie zaserwowałby nam tego w takim stylu). Słychać również liczne follow-up’y do klasyki, w tym mobbdeepowy refren (!), a także do wielkich postaci z kręgu kultury i sztuki.

Na ogromną uwagę zasługuje, w moim odczuciu, kontynuacja legendarnego już I Moje Miasto Złą Sławą Owiane, którego niewątpliwą kontynuacją jest Głos Wielkopolski. Z tym, że w większości z drugą, młodszą generacją a’la Dungeon Family. Dodatkowo Reedukację zasilił swoją zwrotką Medi Top Glon, którego powrotu po latach wyczekiwała całkiem spora rzesza fanów, gdzieniegdzie nawet bardziej niż na samą premierę ów ósmego albumu studyjnego Slums Attack.

Zbrodnią ludzkości, w przełożeniu na upodobania muzyczne, byłoby nie podkreślić również gościnnego udziału jednego z pionierów, prosto ze złotej ery, Jeru The Damaja. Zaskakującym już był występ Ostrego, znany ze studyjnych przecieków, a zapowiedziany tajemniczy gość rodził olbrzymie spekulacje na każdym polskim forum i podwórku. Niestety Jeru nie brzmi w tym utworze jak na The Sun Rises In The East, pozbawiony tej zaczepnej bezczelności, ale słyszymy doświadczenie w wersetach zbudowanych z zadumy. Nawiasem mówiąc, dziecięcy idol mikrofonowego szefa Slums Attack występuje u niego na płycie. Czy nie jest to sam w sobie dowód na spełnienie marzeń, jakże istotny w kontekście społecznej reedukacji dla młodych, niepewnych swych dylematów ludzi?

Najnowsze wypociny dumnej reprezentacji Jeżyc ze śmiałością polecam. Doskonały prezent dla bliskich, czy dla samego siebie. W pieniężnym punkcie nawet to doskonała alternatywa, o ile reedycja Na Legalu? nie wypali. Tym bardziej, że niezależnie od gustów innych, według mnie Reedukacja w wielu punktach nawiązuje właśnie do tegoż debiutu.

Płyta, która pokryła się już platyną, nie obraziłaby się na słuchaczy, gdyby równie szybko osiągnęła status podwójnej platyny. A czy nie jest to doskonała reedukacja dla medialnych zapędów na lekko strawną pożywkę? Zaznacza bowiem silną pozycję muzyki rap na polskim poglądzie muzycznym pośród młodych.

Toteż możemy mówić o Reedukacji w samych superlatywach, choć znaczącym, znacznie widocznym minusem jest fakt, że przed premierą zrobiła nazbyt duży apetyt na zawartość, która to jednak nie okazała się aż nadto syta jak żarło z wielkomiejskich budek. Tym samym otrzymujemy dobry materiał, ale nie przełomowy. Zresztą, czy dzisiaj możemy mówić o przełomie? Pragnę postawić to pytanie przed każdym, bo kiedy mamy się zastanawiać nad takimi sprawami, jak nie przy świetnej, refleksyjnej płycie, do której Reedukacja bez cienia wątpliwości należy? Zatem stawiam płycie mocną czwórkę, ale z pewnością niejednokrotnie powrócę do niej jak do każdej płyty Slums Attack.

PS. 
Ciekawym faktem jest zapis wykonawcy w przypadku Reedukacji. Jako fan klasycznych zespołów MC + DJ, zawsze kłuło mnie w oczy Peja/Slums Attack.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rzuć okiem na najpopularniejsze wpisy...

...jeśli jeszcze nie widziałeś pozostałych!